Skip to main content

Stanisława Zieliński "W stronę Pysznej"

Opublikowano: 28.12.2023

Literatura górska to prężna gałąź literatury podróżniczej, dla fascynatów górskich wędrówek i wspinaczek, trekkingowców, szczytomaniaków, pasjonatów falistych pejzaży i panoram. Na polskim rynku wydawniczym mamy sporo udanych publikacji o górach i ludziach z nimi związanych, o romantycznych przygodach wśród potoków, regli i hal, heroicznych wyczynach sportowych lub niebezpiecznych w skutkach wyprawach. Sporym zainteresowaniem cieszą się książki o niestrudzonych himalaistach, szczególnie ostatnio wyspecjalizował się w tym Dariusz Kortko będący współautorem biografii Krzysztofa Wielickiego, Macieja Berbeki i Jerzego Kukuczki - tę ostatnią czytałem i jest to w miarę ciekawa pozycja. Godna polecenia jest też biografia Wojciecha Kurtyki, wielkiego wspinacza i filozofa gór, autorstwa Bernadette McDonald. Świetny jest autobiograficzny wywiad-rzeka z jednym z najlepszych polskich alpinistów Adamem Bieleckim "Spod zamarzniętych powiek", a reportaż Jacka Hugo-Badera "Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak", o wyprawie po ciała zmarłych w 2013 w Karakorum M. Berbeki i Tomasza Kowalskiego, to emocjonalny rollercoaster. 

Dalekie Himalaje, daleki Hindukusz i Pamir, odległe Andy - o tych fascynujących miejscach przeciętny polski górski entuzjasta może tylko pomarzyć. Najczęściej pasje swoje realizuje dużo bliżej, swoje szczęście odnajduje w Tatrach, Beskidach, Sudetach. I właśnie miłośnikom Tatr, jako pozycję obowiązkową, polecam niesamowitą książkę Stanisława Zielińskiego "W stronę Pysznej". Jest to klasyk literatury górskiej, którego pierwsze wydanie wyszło w 1961 roku i co jakiś czas było wznawiane. To opowieść wspomnieniowa o Tatrach sprzed 100 lat, nieskalanych jeszcze masową turystyką, o pionierach taternictwa i narciarstwa wysokogórskiego, początkach TOPR, zimowych 'wyrypach' w niebezpiecznych warunkach i letnich przejściach wspinaczkowych zakończonych sukcesami bądź tragediami. Snute w książce przedwojenne historie, anegdoty i legendy górskie łączy osoba wybitnego taternika i wieloletniego naczelnika TOPR Józefa Oppenheima. Urodzony w 1887 r, w rodzinie żydowskiej, był rodowitym warszawiakiem, który z miłości do Tatr w młodym wieku osiadł w Zakopanem i został przewodnikiem górskim, a potem, od 1912 r. ratownikiem w Pogotowiu Tatrzańskim. Wkrótce Oppenheim przejął funkcję naczelnika TOPR i pełnił tę funkcję przez 25 lat, aż do wybuchu II wojny światowej. Swoją osobowością i działalnością szybko zyskał szacunek i sympatię u miejscowych górali, którzy traktowali go jak swojego. Podczas wojny ukrywał się u przyjaciół w Warszawie a w 1944 walczył w powstaniu. Po wojnie wrócił do Zakopanego ale w lutym 1946 spotkała go śmierć z rąk bandytów w niewyjaśnionych do końca okolicznościach. 

 Autor "W stronę Pysznej" - Stanisław Zieliński - napisał historię o perypetiach Oppenheima namówiony przez przyjaciółkę Józefa i częstą towarzyszkę jego wypraw narciarskich, Wandę Gentil-Tippenhauer Widigier, zwaną "Rudą". Fakty i legendy o nim czerpał z jej relacji a także z różnych dokumentów i regionalnych czasopism. Ale książka ta jest także opowieścią o innych ważnych uczestnikach i kreatorach ówczesnego świata taternickiego m.in. założycielu TOPR Marianie Zaruskim, czy wielkich wspinaczach-pionierach, o początkach kobiecego wspinania, o wszystkich tych ludziach, którzy tworzyli podwaliny pod rozwój narciarstwa, ratownictwa i turystyki górskiej w Tatrach. Dużo w toku narracji jest śmierci, opowieści niestety usłane są wstrząsającymi wypadkami osób, które wyszły w góry i już nie wróciły. Brawura, przecenianie swoich sił i umiejętności, nieostrożność, lekceważenie pogody, postepowanie wbrew etyce górskiej oraz zasadom moralnym to do dzisiaj przyczyny wielu tragedii w Tatrach. 

 Niemymi bohaterami książki są oczywiście same góry, roztacza się na kartach aura niesamowitości tatrzańskiego klimatu i piękna, ogarnia majestat "Gór Najwyższych" wzbudzając zarówno nasz podziw jak i respekt. Jak w kalejdoskopie zmieniają się pory roku wraz z górską pogodą, mamy tutaj śnieżne zawieruchy i kurniawy, gęste jak mleko mgły, ciepłe halne i zimne deszcze, słońca jakby najmniej. Zieliński zabiera nas w tereny bardziej lub mniej znane, z dolin na przełęcze, z regli na stromizny, z Giewontu na Czerwone Wierchy, z Zamarłej Turni na Zawrat, z Roztoki do Pięciu Stawów, w szczyty i doliny słowackie, do tytułowego schroniska na Hali Pysznej, już nie istniejącego bo spalonego w czasie wojny... tych miejsc jest mnóstwo.  Także drodzy wielbiciele gór książka zabierze was znowu w Tatry, bo jak mówi stare powiedzenie - byle w Tatry, a nie w sprawy ludzkie.  

Grafika promująca książkę w recenzjach Męskiego czytania. Projekt: Jolanta Kaczyńska.